niedziela, 8 marca 2015

O paczce prosto z Malezji słów kilka - czyli soczewczana recenzja - Vassen Cloud Nine Pink~

1 komentarz:
 Witam piękniutko~!
Już na wstępie powiem, że jestem strasznie szczęśliwa!
W zeszłym tygodniu, w poniedziałek, dotarły do mnie (tak bardzo upragnione) różowe soczewki.
Już calutki tydzień się nimi jaram, pora więc na recenzji słów kilka.


Vassen Colud Nine Pink z PinkyPardise


Zamawianie i dostawa


Pamiętam, jak trzęsły mi się ręce, gdy wypełniałam wszystkie luki w moim zamówieniu. Pierwszy raz zamawiałam coś tak drogiego na zagranicznej stronie >.< Formularz zamawiania nie jest skomplikowany, ale w moim przypadku oczywiście coś poszło nie tak i poprawiałam go chyba z sześć razy .-. Ostatecznie (przy niewielkiej pomocy "Soczewkowej grupy wsparcia"), udało mi się zamówić swoje pierwsze soczeweczki z legendarnej wręcz strony - mianowicie, mowa tu o Pinky Paradise.
Kiedy zorientowałam się skąd idzie do mnie paczka, bardzo obawiałam się tego, że soczewy nie zdążą dotrzeć do mnie przed IEMami - ba, bałam się że nie zobaczę ich nawet na Boże Narodzenie!
Przesyłka z Chin szła do mnie miesiąc, więc nic dziwnego, że na myśl o paczce z Malezji nachodziły mnie same niezbyt optymistyczne wizje przyszłości.
Byłam więc w naprawdę wielkim szoku, kiedy - przy wyborze jednej z najtańszych przesyłek - zaledwie półtora tygodnia później mogłam się nimi cieszyć.


Wygląd

Soczewy bardzo powiększyły moje oczka - dzięki czarnej obwódce tęczówka wygląda na większą. Prezentują się naprawdę dobrze. Zdawać by się mogło, że to tylko oczy, ale kiedy je noszę kompletnie zmieniają mój wyraz twarzy. Niecodzienna barwa i efekt powiększenia sprawiają, że wyglądam jak istota z jakiegoś innego świata x3 To wyjaśnia, dlaczego jadąc autobusem miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą c;


Krycie


Uważam, że Cloud Nine dosyć ładnie kryją moje jasnoniebieskie oczętka. Co prawda, kolor mógłby być jeszcze bardziej gradientowy, no ale nie wdawajmy się w szczegóły. Soczewczany, mimo to, dają radę i skutecznie zamieniają mnie w wampira ;3 Wiadomo - gdy jest bardzo jasno i źrenica ulega zwężeniu, mój niebieski jest nieco widoczny. Plusem tego, że kolor nie jest położony bliżej środka, jest to, że dla nosiciela soczewek nie jest on w ogóle widoczny i nie przeszkadza w spoglądaniu na ten jakże piękny świat x3
A, no i co się jeszcze koloru tyczy... Z daleka soczewczany przyjmują różnorakie kolorki  ;-; Niektórzy twierdzą, że wyglądają na pomarańczowe, inni, że to zdecydowanie czerwony, a jeszcze inni, że się nie zmieniają i że to ciągle różowy. .-. Cóż, teraz rozumiem skąd wzięła się ta cała ostatnia afera z czarno-niebiesko-biało-złotą sukienką xD

Zdjęcie zrobiłam, kiedy lampa świeciła mi prosto w twarz
(źrenica była zwężona)

Wygoda


No... Tutaj to już troszkę gorzej. Z racji tego, że to moje pierwsze soczewczany, nie mam możliwości porównania ich z jakimiś innymi. 
Oko raczej szybko się do nich przyzwyczaja. Co prawda nie są one jakieś mega wygodne, bo mimo dłuższego chodzenia cały czas się je czuje, to nie jest to jakieś bardzo przeszkadzające. 
Jak dla mnie, soczewki są bardzo proste w zakładaniu - naprawdę, nie wiem jak, ale ubieram je o wiele szybciej niż te zwyczajne >.<  

Pudełeczko, które dostałam razem
z soczewkami po wpisaniu specjalnego kodu.


Cena

Są to soczewki roczne, więc cena jak cena. Razem z przesyłką i kilkoma gratisikami (w tym to pudełeczko z rybkami) zapłaciłam łącznie 110 zł. Czy to dużo, czy to mało? Nie mam pojęcia, ale wcale nie żałuję, że zdecydowałam się właśnie na ten model.



Ogólnie


Dostawa: 15/10
Wygląd: 10/10
Krycie: 9,5/10
Wygoda: 8,5/10
Cena: ?

Ocena końcowa: 9/10