wtorek, 4 listopada 2014

Spostrzeżenia naiwnością i sarkazmem podszyte - Halloween - Felietonu słów parę~

Witam bardzo w pierwszym tygodniu listopada~!
Chociaż tak szczerze, to nie jestem pewna. Nieco się zagubiłam - pogoda za oknem sugeruje, że idzie lato, a w telewizji pojawiają się wigilijne reklamy. Rozumiem, że czas jest pojęciem względnym, ale nie wiedziałam, że aż tak. Gdyby nie to, że coraz szybciej robi się ciemno, a do sklepów rzucili znicze naprawdę zaczęłabym się poważnie zastanawiać czy nie zaczynać malować pisanek.
Ale nie o tym dzisiaj chciałam.

Halloween - czyli o "święcie Szatana" spostrzeżeń porcja niewielka

Ostatniego dnia października, przebrałam się za kotka. Wychodząc z domu, zostałam odprawiona słowami - "pewnie idziesz wielbić Szatana". Nie ukrywam, że to zdanie skłoniło mnie do głębszych rozmyślań na ten temat.
Halloween - bo o tym "święcie" mowa - pojawiło się w Polsce w latach 90. i od tego czasu zdążyło nieźle w Polsce namieszać.

Dlaczego według wielu dorosłych halloweenowe zbieranie cukierków jest kultem Szatana?
Myślę nad tym już pięćdziesiąt siedem lat i jak do tej pory nie wymyśliłam żadnego konkretnego powodu.

Na samiutkim początku moich rozmyślań zwrócę uwagę na pewną rzecz. Mianowicie - warto zauważyć, że Halloween już dawno straciło na wartości, na swoim pierwotnym przeznaczeniu. Może to, sprzed kilkudziesięciu laty rzeczywiście było obchodzone w jakiś satanistyczny sposób. Teraz jednak większość ludzi traktuje to "święto"  jako okazję do przebrania się i do wspólnej zabawy ze znajomymi, lub po prostu jako tradycję. Nie zastanawiają się nad jego genezą. Świętują, bo świętują, ale tak właściwie nie wiedzą po co. Ale... czy ty - tylko tak szczerze - kiedykolwiek zastanawiałeś się dlaczego obchodzimy i skąd w ogóle wzięło się to, tamto czy jakiekolwiek inne polskie święto?

Szukam, myślę, drążę temat, ale dalej nie wiem. 
No bo gdzie w poprzebieranych dzieciach proszących o cukierki jest miejsce na jakikolwiek satanistyczny akcent? W dodatku przebranych za księżniczki czy strażaków (bo w rzeczywistości tych udających wiedźmy czy kościotrupy to tylko ze świecą szukać)? Dla nich jest to, tak jak już wspominałam, okazja do zabawy (A to jest naprawdę super - potwierdzam. Późniejsze rozdzielanie zebranych cukierków jest jeszcze lepsze c;). Dzieci nigdy w życiu nie powiązałyby przebierańców żebrzących o łakocie z Szatanem. No bo niby w jaki sposób? Gdzie tu jest jakikolwiek związek?

A, no chyba, że te dzieci w trakcie zbierania słodyczy, łapią jakiegoś czarnego kota, a później palą na stosie razem z zebranymi cukierkami. W takim razie, przepraszam, rzeczywiście możemy mówić o okultyzmie.

Patrzcie, tak niewinnie wyglądają, a pewnie poćwiartowały już cztery dziewice.

Szukając informacji o przeciwnikach Halloween kilkakrotnie usłyszałam "argument", że są wrogo nastawieni ze względu na jego "amerykańskość". Podejrzewam, że tacy ludzie nie zastanawiali się nigdy skąd w ogóle wzięły się pewne części polskiej obyczajowości. Weźmy pod lupę chociażby popularne świąteczne drzewko. Chociaż, pewnie mało kto się w ogóle zastanawiał po co i jaki w ogóle związek jest pomiędzy nowonarodzonym Chrystusem, a choinką. Oświecę was więc - jest ona symbolem życia i odradzania się, trwania i płodności. Pogańskim. Każda z pierwotnie wieszanych ozdób miała odmienne znaczenie symboliczne czy magiczne; np. Orzechy miały nieść dobrobyt i siłę domownikom. Pogańskość, aż bije po oczach.
A co do pochodzenia - zwyczaj ubierania bożonarodzeniowego drzewka przywędrował do nas z Niemiec, które z kolei przyjęły go od Francji. A tam pojawił się dzięki Marcinowi Lutrowi, który de facto z chrześcijaństwem za wiele wspólnego nie ma. No, a przynajmniej nic dobrego. Tak więc coś, co wzięło swoje początki w luteranizmie i protestantyzmie, dziś jest nieodłącznym symbolem Bożego Narodzenia. Może warto dać szansę innym świętom przeniknąć do naszej kultury? W przypadku choinki nie zaszkodziło, a jeszcze ubarwiło naszą kulturę.
Jestem chrześcijanką i nie wstydzę się o tym mówić. A mimo to, co roku w jakiś sposób obchodzę to święto i nie uważam tego, za jakiekolwiek przeciwstawienie się mojej wierze. Nie wykrzykuję na klęczkach inwokacji ku czci szatanowi, czy słów Latrii. Właściwie, to spotykam się ze znajomymi, przebieramy się i wspólnie oglądamy horrory.
Okultyzmu w tym tyle, że Lucek tylko siedzi i zaciera ręce.
Albo płacze nad ludzką głupotą.

Pamiętacie, jak na początku wspominałam, że pięćdziesiąt lat bym myślała i bym nie wymyśliła, dlaczego dorośli są przeciwni? Okazało się, że nieświadomie skłamałam, bo właśnie mnie olśniło.
Telewizja, moi drodzy, telewizja. Magia mediów. Totalny konformizm. Jeden czy drugi ksiądz wypowie się na ten temat, że to okultyzm, że szatan - i ludzie, zwłaszcza starsi - świadomie czy nie - bezkrytycznie przyjmują do siebie wszystko co powiedzą ludzie z ekranu. A księża z telewizji czy gazet patrzą na to święto przez pryzmat Amerykanów.
I tu pojawia się swego rodzaju ironia  - mówią, że jesteśmy w Polsce, że mamy własną kulturę i własne tradycje, a na Halloween patrzą jakby byli w Ameryce.


W tym miejscu postanowiłam skończyć mój jakże ambitny wywód na temat Halloween.
Zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie macie inne stanowisko w tej sprawie. Dlatego apeluję~! Piszcie, piszcie komentarze! Wyrażajcie swoje zdanie. Szczególnie to odmienne. Być może ktoś użyje wystarczających argumentów, bym zmieniła swoje poglądy? Śmiało, próbujcie c;

Może tak na koniec napomknę - nie chciałam tą notką nikogo urazić. Chociaż i tak pewnie niektórzy poczuli się urażeni.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz